Seria krwawych starć na granicy miała miejsce szczególnie 26 sierpnia. To ten dzień pierwotnie wyznaczony był przez Hitlera jako moment ataku na Polskę. Został odwleczony w czasie po informacjach, iż poprzedniego dnia podpisano porozumienie polsko-angielskie potwierdzające brytyjskie gwarancje na wypadek wojny. Nie do wszystkich niemieckich jednostek dotarł on jednak na czas. W niektórych rejonach zanotowano gwałtowne starcia.
Niemiecki atak nastąpił m.in. pod wsią Bonisław w okolicach Mławy. Od strony granicy rozległy się salwy karabinów i broni maszynowej, grupy hitlerowskich żołnierzy wdarły się na polskie terytorium. Karabinowa seria przeszyła dwóch Polaków. Tak opisywały następnego dnia incydent gazety:
- Wczoraj o godzinie 6 rano w pow. Mławskim naprzeciw słupa granicznego został zabity podczas pełnienia służby granicznej kapral Feliks Grabowski oraz ranny w głowę i brzuch Wojciech Wiśniowski. Wypadek miał miejsce 200 metrów od granicy po stronie polskiej. Zabójstwa dokonali żołnierze niemieccy, którzy strzelali z ukrycia z lasu Gruenfluess w Niemczech poprzez granice polską.
Po jakimś czasie pojawiła się kolejna informacja, iż ciężko ranny w strzelaninie strażnik Wojciech Wiśniowski zmarł po operacji w szpitalu powszechnym w Mławie. Niestety niewiele możemy o nim napisać. Wiadomo jedynie, że urodził się w 1904 roku w Gorliczynie, miał żonę i syna. O ile ciało kaprala rezerwy Grabowskiego przewieziono do rodzinnej miejscowości pod Płock, to Wojciech Wiśniowski pochowany został w Mławie. Zachowała się tylko krótka notka na temat pogrzebu zamieszczona w „Kurierze Warszawskim” z 29 sierpnia:
- 28 sierpnia odbył się w Mławie pogrzeb strażnika, Wojciecha Wiśniowskiego. Po mszy żałobnej nastąpiło wyprowadzenie trumny na cmentarz mławski. Trumnę nieśli koledzy zabitego. W uroczystości pogrzebowej uczestniczyli przedstawiciele władz, poczty sztandarowe organizacji oraz kilkutysięczne tłumy ludności. Nad mogiłą przemawiał dowódca oddziału wojskowego.
Tyle lakoniczna informacja prasowa. Może nasi Czytelnicy wiedzą więcej o zabitym pograniczniku spod Przeworska, może żyją jeszcze jego bliscy?
(j)
-
Napisz komentarz
Komentarze