Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 01:50
Reklama

Jak w dawnej Galicji walczono z epidemiami

Jak w dawnej Galicji walczono z epidemiami
Cmentarz choleryczny w Iwoniczu. Fot. parafiaiwonicz.pl

Epidemie chorób zakaźnych na przestrzeni wieków dziesiątkowały ludność także dzisiejszej Polski południowo-wschodniej. W okresie zaborów pojawiały się one cyklicznie. W okresie galicyjskim pochłonęły setki tysięcy ofiar. W wielu miejscach dawnego Królestwa Galicji i Lodomerii możemy natknąć się na smutne pamiątki tamtych czasów.

 W starych kronikach pojawia się często pojęcie „morowego powietrza” dziesiątkującego ludność. Tego określenia używano zarówno w stosunku do dżumy, jak cholery, czarnej ospy, tyfusu i innych zakaźnych chorób. Nawiedzały one m.in. leżący dzisiaj na Ukrainie, a kiedyś wchodzący w skład ziemi przemyskiej Sambor w latach 1774, 1776 i 1777.  W jednym z zapisów czytamy:

- Wożnicy, którzy w połowie października 1780, przewozili ładunki okowity z Ukrainy przez Wołoczyska i Złoczów do Przemyśla, umierają w czasie podróży i po powrocie na zarazę, która panuje w Galicji.

Z 1784 roku pochodzą z kolei informacje o masowych zachorowaniach w Krakowie na ospę (ówczesne statystyki mówiły o ośmiu zgonach na 100 dzieci) oraz w Rzeszowie na czerwonkę i febrę.

Wojenna zaraza

Epidemiom sprzyjały wojny i przemarsze wojsk. Z tego powodu w 1806 roku rozszalała się febra i inne groźne choroby. W jednej z relacji czytamy:

- (…) przechód wojska rosyjskiego przez Galicyę zostawił wszędzie po sobie śmiertelną zarazę nerwowych gorączek, które po obiedwóch stronach publicznego gościńca do 40.000 ludzi w Galicyi wypleniły.

W innej relacji znajdujemy taki zapis:

- Z batalii pod Austerlitz, z choroby między żołnierzami z niewygody i głodu wszczętej, do Krakowa przeszło 9.000 rannych i chorych nawieziono, że szpitale i klasztory nimi zapełnione były i tych nędzarzy po 100 na dzień umierało. (…) bardzo wiele ludzi na tę chorobę chorowało tak dalece, że w Krakowie nie było ani jednego domu, żeby w nim jedna osoba nie chorowała, a wiele także pomarło.

Ogniskami zarazami wówczas były lokowane w całej Galicji polowe szpitale (lazarety), notujące ogromną śmiertelność. Bardzo często wypuszczano z nich lżej chorych lub pozornie wyleczonych, którzy roznosili chorobę dalej. Sytuacja utrzymywała się przez kilka kolejnych lat, praktycznie aż do zakończenia wojen napoleońskich w 1815 roku. Wiele wsi zostało wyludnionych. Sytuację pogarszała zaraza, która dotknęła w tamtym czasie zwierzęta domowe, w Galicji zapanował głód.

W księdze parafialnej parafii Rudołowice w powiecie jarosławskim z pierwszej dekady XIX wieku zanotowano, że tylko w okresie dwóch miesięcy w Rudołowicach i Bystrowicach na nieokreśloną chorobę z 55 mieszkańców zmarło 78 w różnym wieku.

W kolejnych latach dotkliwe były plagi innych chorób. W marcu 1818 roku „Gazeta Lwowska” alarmowała:

- Szkarlatyna, która w kraju tuteyszym między dziećmi, a nawet i między dorosłemi osobami, już od sporego czasu w różnych panuje kształtach, zagęszcza się w niektórych okolicach  jeszcze bardziey a nawet i śmiertelne skutki za sobą pociąga…

W relacjach z tamtego okresu można znaleźć taki chociażby zapiski:

- W ciągu dziesięciolecia tak Lwów jak i cały kraj nawiedziły epidemie czerwonki i febry. Czerwonka trwająca 3 lata, osiągnęła w r. 1827 swe szczytowe nasilenie. Od końca r. 1828 epidemia febry stała się złośliwą a w pełnej sile wybuchła w lutym 1829-30. (…) Epidemije, które już w r. 1827 i 1828 sprzątały całe familije, szczególnie w tarnowskim, jasielskim, rzeszowskim i żółkiewskim nie ustały całkowicie i w następnych latach…

„Ustawy karzące na przestępców morowych”

Jedną z chorób z którymi zmagano się w całym XIX wieku była ospa. Z początkiem 1800 roku alarmowano o epidemii, która szerzyła się w zachodniej Galicji. W samym Lwowie zanotowano 4-5 krotny wzrost liczby zgonów. Sytuacja powtarzała się co parę lat. W 1820 roku w dekrecie władz gubernialnych informowano, że we wszystkich obwodach Galicji wybuchła ospa. W 18 obwodach prowincji zanotowano wówczas 2100 zachorowań, zmarło 165 osób: w obwodzie sanockim 10, rzeszowskim 8, przemyskim 14, Samborskim 42.

W walce  z ospą coraz większe znaczenie miały szczepionki. Już w 1806 roku władze galicyjskie specjalnym dekretem zachęcały rodziców do szczepienia dzieci przeciw ospie. W kolejnych latach dzięki temu udawało się w miarę kontrolować rozwój epidemii. O skuteczności stosowania szczepień przekonano się chociażby w Krakowie. Senat Wolnego Miasta Krakowa (powstałego w 1815 na podstawie ustaleń Traktatu Wiedeńskiego) w sprawozdaniu z marca 1819 roku informował:

- Zaszczepienie ospy… zmnieyszyło bardzo śmiertelność, która dotąd tak była znaczną, ze liczba urodzonych 1/3 częścią tylko liczbę umarłych przewyższała…; epidemiczne choroby, które w r. upłynnionym w kilku mieyscach okazały się, w zarodzie umorzono…

By zapobiegać rozprzestrzenianiu się epidemii stosowano metody i znane nam współcześnie: dezynfekcje, utrzymywanie ściśle określonego porządku w gospodarstwach, zamykanie granic, ograniczenia w handlu i przemieszczaniu się, zarządzano kwarantannę. Za złamanie zakazów groziły surowe kary. W 1805 roku władze wydały „ustawy karzące na przestępców morowych”. Za największe przewinienia uznawano „przestąpienie kordonu”, czyli granicy terenów dotkniętych epidemią i „udaremnienie kontumacyi”, a więc kwarantanny. Restrykcje groziły za przewóz bez zezwolenia towarów, zatajanie informacji o zagrożeniu, lekarzom nawet za… przyjmowanie podarunków w czasie wykonywania czynności związanych z epidemiami. Przewidziane kary były drakońskie: od 5 do dziesięciu lat ciężkiego więzienia, zaś w przypadku recydywy lub stworzenia szczególnego zagrożenia nawet do 20 lat! Odpowiedzialne służby miały nawet obowiązek użyć broni wobec łamiących prawo. W „ustawach” znalazł się m.in. taki zapis:

- Dla uniknięcia zarazy warta ma nakaz strzelać natychmiast do każdego, ktokolwiek przeszedłszy kordon na zawołanie nie wróci się.

Epidemia 1831

Prawdziwą katastrofą okazała się epidemia cholery, która nawiedziła ziemie polskie w 1830 roku (natężenie nastąpiło w następnym roku) i rozprzestrzeniła się praktycznie w całej Europie. Za przywleczenie jej obarczano powszechnie wojska rosyjskie tłumiące Powstanie Listopadowe. Z Królestwa Polskiego zaraza rozprzestrzeniła się szybko na inne zabory. Według jednego z późniejszych raportów w liczącej 4,5 miliona mieszkańców Galicji tylko w 1831 zachorowało ponad 255 tysięcy osób, z których 96 tysięcy zmarło. Śmiertelność wśród chorych wynosiła prawie 40 procent.

 Epidemia z początku lat 30. XIX wieku niemal sparaliżowała życie gospodarcze i publiczne w całej monarchii habsburskiej. Zamknięto i obsadzono wojskiem granice między poszczególnymi prowincjami, ograniczono radykalnie przepływ towarów, stworzono polowe stacje kwarantanny w których osoby podejrzane o zarażenie miały przebywać 14 dni. Epidemia wpłynęła na dalsze zubożenie ludności, wiele osób straciło możliwości zarobkowania.

W kolejnych dziesięcioleciach, chociaż już na mniejszą skalę, nadal dochodziło do masowych zachorowań. Epidemie towarzyszyły m.in. wielkiej klęsce głodu, jaka dotknęła Galicję w latach 1847-49. Zmarło wtedy nawet pół miliona mieszkańców prowincji, dochodziło  do aktów kanibalizmu. Kolejne fale różnych chorób zakaźnych nawiedzały dzisiejsze Podkarpacie m.in. w latach 70. XIX wieku (dla przeciwdziałania im w 1871 roku w Sanoku powstał szpital choleryczny umieszczony w baraku na „Wójtostwie”).

Jedna z większych epidemii cholery nawiedziła Galicję w maju 1873 roku i trwała praktycznie do stycznia 1874 roku. W czasopiśmie ”Wiarus” z lutego 1874 możemy przeczytać m.in.:

- Nie omijając żadnego powiatu, grasowała cholera w Galicyi od 29 maja 1872 do 3 stycznia 1874 r. w 3611 miejscowościach z ludnością 4,098,319, z których zachorowało 243,680, wyzdrowiało 148,914 a umarło 94,766. Najliczniejsze wypadki śmierci wydarzyły się w powiecie drohobyckim – najsłabiej zaś występowała w powiecie bialskim.

Tamta epidemia - jak wynika z ówczesnych relacji - w dużej mierze atakowała ludzi w kwiecie wieku, w dobrej kondycji fizycznej, nie narzekających na inne przypadłości. Charakteryzowała się szybkim i gwałtownym przebiegiem. Okres intubacji choroby trwał zaledwie 1-2 dni. 

Każda z tych epidemii pochłaniała liczne ofiary. Smutną „pamiątką” tamtych czasów są m.in. zachowane gdzieniegdzie pozostałości po cmentarzach cholerycznych oraz dość liczne przydrożne kapliczki upamiętniające ofiary zaraz.

Fot. arch.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama