Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 19 marca 2024 08:05
Reklama

Józef Kałuża - wirtuoz futbolu

Był jednym z najwybitniejszych polskich piłkarzy okresu międzywojennego, legendą futbolu jeszcze za życia, zawodnikiem Cracovii, trenerem polskiej reprezentacji. Józef Kałuża pochodził z Przemyśla, gdzie urodził się 11 lutego 1896 roku.
Józef Kałuża - wirtuoz futbolu

   - Kałuża strzelał do bramki tylko piłką będącą w ruchu. Nigdy nie egzekwował rzutów wolnych i karnych. Do pierwszych brak mu było „atomowych” strzałów, a do drugich nerwów. Tym cenniejszy – w porównaniu z innymi „królami strzelców” jak Reyman, Peterek czy Kossok – był jego rekord bramek zdobytych z przebojów i kombinacji. Mimo rekordów sławę swą zawdzięcza Kałuża nie tyle swoim zdolnościom technicznym co taktycznym. On to wprowadził w Cracovii system gry opartej na stylu szkockim krótkimi, celnymi podaniami - wspominał swego kolegę z boiska Stanisław Mielech, zawodnik Cracovii i publicysta sportowy.

   Kałuża urodził się w rodzinie Andrzeja i Magdaleny Paterów. W 1905 wraz z rodziną zamieszkał w Krakowie. Tu uczęszczał do seminarium nauczycielskiego,  do 1917 roku służył w armii austro-węgierskiej. Po odejściu z wojska był nauczycielem w Szkole Powszechnej im. Stefana Żółkiewskiego w Krakowie. Z futbolem związał się już w 1908 roku, grając w szkolnym klubie Polonia, później w Robotniczym Klubie Sportowego Czarni Kraków. W 1911 został zawodnikiem Cracovii, z tym klub związany był formalnie do 1931, emocjonalnie do końca życia.  W latach dwudziestych występował w reprezentacji Polski, gdzie strzelił siedem bramek.

    W całej swojej karierze klubowej w Cracovii strzelił 465 bramek w 404 meczach, z nią m.in. zdobywał mistrzostwo Polski w 1921 roku. . Gdy uznał, że czas jest ustąpić miejsca w drużynie młodszym, Kałuża wziął się do dziennikarstwa sportowego i pracy organizacyjnej. Jako dziennikarz wkrótce dał się poznać wnikliwymi analizami gry. W Powstaniu Warszawskim przepadł ponoć rękopis napisanego przez niego podręcznika gry w piłkę. Na stanowisku kapitana związkowego PZPN przez wiele lat wyznaczał zawodników do reprezentacji państwowych i cieszył się niekwestionowaną przez nikogo sławą autorytetu i szczęśliwej ręki. Narodowa drużyna pod jego selekcjonerskimi  rządami zaczęła osiągać sukcesy, których długo po nim nikt nie był w stanie powtórzyć. W 1936 Polska zajęła 4. miejsce na olimpiadzie w Berlinie, cztery lata później debiutowała na mistrzostwach świata we Francji, gdzie pokazała się z jak najlepszej strony. Odpadliśmy z rozgrywek po dramatycznym meczu z Brazylią (po dogrywce 5:6), mecz przeszedł do historii jako niesamowity pojedynek dwóch wielkich piłkarzy: Leonidasa i Wilimowskiego. Jak selekcjoner prowadził drużynę w ostatnim przedwojennym meczu, Węgrami, gdzie Polacy pokonali ówczesnych wicemistrzów świata 4:2.

    W czasie wojny Kałuża jako jeden z niewielu członków zarządu PZPN, którzy pozostali w kraju, skupiał wokół siebie sportowców i po cichu kierował ruchem sportowym. We wspomnieniu o nim zamieszczonym w wydawnictwie jubileuszowym 40-lecia Cracovii czytamy: „Bolał nad tym, iż bezlitosny wróg tępiąc wszystko co polskie z równie wielką nienawiścią jak do kultury i nauki polskiej odniósł się do sportu polskiego, grabiąc wszystkie stadiony i skazując młodzież polską na przymusową bezczynność lub na uprawianie sportu gdzieś daleko poza rogatkami miasta. Kałuża był za tym, żeby młodzież grała w piłkę. Uważał jednak, że nie wolno tymi zawodami stwarzać pozorów, że życie w kraju płynie normalnie.” Z tych powodów w czasie okupacji nie uczęszczał na zawody. Nie doczekał się oswobodzenia Polski. Zmarł na zapalenie opon mózgowych 11 października 1944. W 1946 roku PZPN ufundował Puchar im. J. Kałuży, jego imieniem nazwano m.in. przy stadionowe ulice w Krakowie (przy Cracovii) i Przemyślu (przy Polonii).

sj


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama