Największy międzywojenny polski dziennik "Ilustrowany Kuryer Codzienny" relacjonował:
- Uczestnicy, którzy w liczbie 6-ciu znajdowali się pod Świnicą, szli rzędem, podchodząc w górę ku szczytowi. Pierwszy postępował kierownik wycieczki Henryk Josek z Rzeszowa, za nim Guthe Rottenberg z Krakowa, dalej Mina Liebeskind z Krakowa, Marek Diament z Rzeszowa, Machel Goldberg z Krakowa, Szymon Lichtig z Tarnowa. Około godz. 3.30 uderzył pierwszy piorun w bezpośredniej bliskości uczestników wycieczki, trafiając w skałę. Piorun ten nie poraził nikogo. Zaraz potem uderzył drugi grom, który trafił w szczyt i odszczelił skałę. Po jego uderzeniu oderwały się od skały głazy i w dół runęła lawina kamienista, a kamienie dotarły w żlebach. Dwie osoby idące na przodzie, Josek i Rottenberg, zginęli na miejscu. W głębi w południe zmarł trzeci uczestnik wyprawy Diament z Rzeszowa, czwartą ofiarą Machel Goldberg z Krakowa znajdujące się dotąd w stanie nieprzytomnym walczy ze śmiercią. Ma on głęboką ranę na potylicy i doznał silnego wstrząsu mózgu. Stan zdrowia trzech ofiar, przewiezionych w nocy do szpitala, to Józef Schwarz z Rzeszowa, Józefa Rakoczego, Mendla Borestenna, tych dwóch ostatnich z Radomia, poprawił się. Miriam Liebeskind z Krakowa przewieziono z Kasprowego do szpitala ma złamane śródstopie kości u nogi prawej i lżejsze rany tłuczone na głowie.
Tragedia wywołała duże poruszenie. W artykułach prasowych podawano kolejne szczegóły. Gazety donosiły, że dramat dotknął uczestników kolonii organizowanych przez żydowskie stowarzyszenia "Akiba" i "Haszomer". Były to znane i prężnie działające w okresie międzywojennym orgnizacje młodziezowe wykorzystujące w swej pracy metody skautowe. Pewnę wątpliwości budzi informacja, że funkcjonujący w Bańskiej pod Szaflarami obóz mógł być wspólnie organizowany przez obydwie organizacje, które na codzień konkurowały z sobą i dość mocno różniły sie ideologicznie. Ukazujący się we Lwowie żydowski dziennik "Chwila" wspominał już tylko o "Akibie" - jako organizatorze obozu. W tragiczną trrasę na Świnicę wyruszyło 65 uczestników.
Gazety podkreślały rozmach i szybkość akcji ratunkowej. "IKC" pisał dalej:
Ekspedycja ratunkowa, która przybyła na miejsce wypadku była w silnym składzie, ale miała też ciężką przeprawę. W ramach ochotniczego pogotowia ratunkowego wzięli udział członkowie Jędrzej Marusarz, Stanisław Gąsienica z Lasu, Stanisław Bryczek, Wojciech Wawrytko starszy, Szymon Zarycki, Jan Tomków, z ramienia kolejki linowej kierownik tej kolejki inż. Stieler, konduktorzy kolejki: Bałkowski, Ochleb, Mameczarz, Nogawka i Kasprzyk. Również ofiarny udział brał w ekspedycji Jan Hausowski strażnik straży granicznej, który na plecach znosił jednego z ciężko rannych i pokaleczonych uczestników wycieczki. Na skutek alarmu o wypadku z Hali Gąsienicowej podążyli również na pomoc członkowie Pogotowia ratunkowego. Władysław Gąsienica — znany taternik członek Pogotowia Tadeusz Pawłowski. Jak donosimy, od strony Pięciu Stawów podążył na pomoc wraz z juhasem dr. Sielepką z Warszawy, który jako lekarz objął akcję ratunkową, przyprowadzając do przytomności zastrzymanych porażone piorunem ofiary. Podkreślić należy pełną poświęcenia akcję wszystkich osób biorących udział w ekspedycji.
Wkrótce okazało się, że liczba ofiar jest jeszcze większa. Dwa dni później w szpitalu zmarł czwarty uczestnik wyprawy. Stwierdzono również, że do obozu nie wróciło jeszcze dwoje harcerzy. W czasie poszukiwań znaleziono ich zwłoki. Oględziny wykazały, że spadli w przepaść z dużej wysokości. W mediach pojawiały się rozbieżności w imionach i nazwiskach zabitych i rannych oraz miejsowościach z których pochodzili. W niektórych relacjacvh spolszczano imiona żąydowskich ofiar. W infrmacjach związanych z pogrzebem podawano, że zginęły następujące osoby: Hersz Jaffe (23 lata) z Rzeszowa, Hudesa Rottenberg (20 lat) z Krakowa, Stanisław Emanuel Diament (18 lat) i Michał Goldberg (18 lat) z Rzeszowa oraz odnalezieni później 18-letni Esta Dymówna z Krakowa i Izaak Schneider z Żywca.
Pogrzeb pierwszej czwórki tragicznie zmarłych harcerzy odbył się w piątek, 18 sierpnia 1939 roku na żydowskim cmentarzu na Bachledzkim Wierchu w Zakopanem. Kilka dni później spoczeły tam ciała pozostałej dwójki. Tragedia na Świnicy wstrząsneła opinią publiczną, w pogrzebach ofiar brały udzial tłumy ludzi niezależnie od wyznanai i narodowości. Jednak już za kilka dni rozpętać się miał jeszcze straszniejsza nawałnica - II wojna światowa, która pochonęła także zdecydowaną większość uczstników feralnej wyprawy z 15 siierpnia 1939. Dwa lata później zniszczeniu uległo także miejsce spoczynku młodych ofiar Tatr. Hitlerowcy znisczyli kirkut, zniknęły macewy.
Napisz komentarz
Komentarze