Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 11:57
Reklama

Mięso na zimno i wino, czyli czym karmiono przed stu laty podróżujących koleją

Dawniej koleje dbały nie tylko o wygodne i szybkie podróżowanie pasażerów, ale także o ich… żołądki. Do pociągów, nawet na niedługich trasach, dostarczano koszyki z wiktuałami. Również na rzeszowskim dworcu.
Mięso na zimno i wino, czyli czym karmiono przed stu laty podróżujących koleją
Rzeszowski dworzec kolejowy w czasach galicyjskich.

 

Oto w numerze pisma „Rzeszowianin” z 23 kwietnia 1910 roku, ukazała się notka, że dla wygody podróżnych, od 1 maja tegoż roku, dostarczane będą do pociągów koszyczki ze smakowitymi przekąskami i winem. „Rzeszowianin” podawał menu z cennikiem:

- Na obiad po cenie 2,60 K [korony austro-węgierskie - red] (2 bułki, zimne mięso, tort lub owoce, ser i pół butelki czerwonego wina), na kolacyę zaś po cenie 2 K (zimne mięso, ser, 2 bułki i pół butelki czerwonego wina). W każdym koszyczku będzie znajdowała się szklanka, nóż i serwetka papierowa. Koszyczek specyalnie na ten cel sporządzony w Wiązownicy, wraz z całą zawartością staje się własnością podróżnego.

Trzeba stwierdzić, że ceny zestawy do niskich nie należały. Przyjmując, że 1 ówczesna korona (przy zastosowaniu przybliżonego przelicznika, nie biorącego pod uwagę specyfiki tamtych czasów, lecz wysokość przeciętnych pensji) to równowartość współczesnych 20 złotych, koszt kolejowego obiadu wynosił mniej więcej 52 dzisiejsze złote, zaś kolacji 40 złotych. Pamiętać należy jednak, że ówczesne koleje uchodziły za szczyt komfortu i szybkości podróży. A i dzisiaj przecież dania serwowane w wagonach „Wars” do tanich nie należą…

(w)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama