Pod koniec października 1918 roku, w momencie rozpadu monarchii austro-węgierskiej, Przemyśl znalazł się w centrum rywalizacji polsko-ukraińskiej. 29 października do miasta przybył mianowany przez władze austriackie nowy komendant wojskowy – generał Stanisław Puchalski, Polak. Informacja o jego nominacji przyspieszyła działania ukraińskich spiskowców z Żurawicy, należących do Ukraińskiego Wojskowego Komitetu Krajowego. Dysponowali oni około 600 żołnierzami z zapasowego batalionu 9. pułku piechoty i postanowili przejąć kontrolę nad miastem, zanim dowództwo obejmie Puchalski.
30 października o świcie Ukraińcy zajęli koszary, internowali żołnierzy nie-ukraińskiego pochodzenia i przejęli Żurawicę. Wkrótce jednak sytuacja się zmieniła. Groźba interwencji węgierskiego oddziału, zapowiedziana przez generała Puchalskiego, doprowadziła do wycofania poparcia Ukraińskiej Rady Narodowej dla buntu. Część żołnierzy wróciła do domów, a 1 listopada w Żurawicy nie było już sił ukraińskich.
Tymczasem w nocy z 31 października na 1 listopada Polacy przejęli kontrolę nad samym Przemyślem. Do miasta przybyła delegacja Polskiej Komisji Likwidacyjnej z Aleksandrem Skarbkiem i Zygmuntem Lasockim na czele. Jednak sytuacja militarna Polaków była trudna - większość żołnierzy austriackich rozeszła się po domach, pozostawiając Puchalskiemu zaledwie kilkudziesięciu ludzi. Wieczorem rozpoczęto rozmowy z przedstawicielami Ukraińskiej Rady Narodowej. 2 listopada osiągnięto porozumienie - administrację miejską miała przejąć dziewięcioosobowa komisja polsko-żydowsko-ukraińska, a bezpieczeństwa miała pilnować wspólna milicja.
Jednocześnie w ukraińskim Narodnym Domu obradowało lokalne zgromadzenie, które obaliło dotychczasowe władze URN i utworzyło nowy Komitet, złożony m.in. z porucznika Ukarmy. To właśnie on wkrótce podjął decyzję o zbrojnym przejęciu miasta.
W nocy z 3 na 4 listopada 1918 oddziały ukraińskie, wspierane przez ochotników z okolicznych wsi i byłych żołnierzy Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych, zaatakowały prawobrzeżną część Przemyśla. Generał Puchalski wraz z grupą oficerów został internowany. Ukraińcy nie wykonali jednak rozkazu wysadzenia mostów na Sanie, co w przyszłości okazało się błędem.
Na lewym brzegu rzeki (w dzielnicy Zasanie) Polacy pod dowództwem księdza Józefa Panasia spontanicznie organizowali obronę. Mimo rozkazu Puchalskiego, by zaprzestać walk, nie podporządkowali się i utrzymali pozycje. 4 listopada zawarto rozejm – linię rozdzielającą obie strony wyznaczono wzdłuż Sanu. Ukraińcy zobowiązali się m.in. do uwolnienia polskich oficerów oraz przekazania zapasów żywności.
9 listopada z Krakowa wyruszyła do Przemyśla grupa „San” pod dowództwem majora Juliana Stachiewicza – około 400 żołnierzy i cztery działa. Dzień później jednostka dotarła na Zasanie. Wystosowano ultimatum do strony ukraińskiej, żądając bezwarunkowego poddania miasta. Ukraińcy ultimatum odrzucili.
11 listopada Polacy rozpoczęli ostrzał artyleryjski. Równocześnie ruszyło natarcie: pociąg pancerny uderzył przez most kolejowy, oddział porucznika Zajączkowskiego przekroczył kładkę, a żołnierze kapitana Henryka Krok-Paszkowskiego – most drogowy. Część kawalerii chorążego Tatary przeprawiła się brodem przez San. Do wieczora Polacy opanowali dworzec główny, Stare Miasto oraz okolice Rynku. Walki ustały 12 listopada rano – Ukraińcy wycofali się w stronę Chyrowa. Straty po obu stronach były zbliżone – około 10 poległych i 50 rannych.
Na początku grudnia 1918 roku Ukraińcy ponownie zagrozili Przemyślowi, zajmując wzgórza w rejonie Nehrybki i Hermanowic. Miasto było ostrzeliwane, aż do kontrnatarcia polskich oddziałów generała Zygmunta Zielińskiego 11 grudnia. Polacy wyparli przeciwnika na linię Fredropol – Kormanice, a po kilku dniach ciężkich walk zdobyli Niżankowice i Dobromil. Wśród poległych znaleźli się m.in. młodzi gimnazjaliści – „Orlęta Przemyskie” – oraz sanitariuszka Irena Benschówna, która walczyła ramię w ramię z żołnierzami.
Między 11 a 14 listopada 1918 roku doszło do tragicznych wydarzeń – pogromu ludności żydowskiej w Przemyślu. Żydowska milicja, która wcześniej zachowywała neutralność wobec konfliktu polsko-ukraińskiego, została rozbrojona i uwięziona przez Polaków. W tym czasie doszło do rabunków żydowskich sklepów i domów, a także do zniszczenia synagogi. Według relacji działacza syjonistycznego Israela Cohena, zginęło około 15 osób. Lokalna prasa – „Ziemia Przemyska” – potępiła wprawdzie pogrom, ale jednocześnie obwiniała Żydów o rzekome wspieranie Ukraińców i spekulacje żywnością. Gdy dowódca Michał Tokarzewski zażądał od żydowskiej społeczności ogromnego okupu za „współpracę z Ukraińcami”, Polska Rada Narodowa w Przemyślu stanowczo odmówiła, uznając zarzuty za bezpodstawne. Decyzję tę poparła Polska Komisja Likwidacyjna, potępiając jednocześnie grabieże dokonane przez niektórych żołnierzy.
Walki o Przemyśl w listopadzie 1918 roku miały istotne znaczenie dla przebiegu wojny polsko-ukraińskiej. Zwycięstwo Polaków pozwoliło na utrzymanie strategicznego przyczółka nad Sanem, który wkrótce stał się punktem wypadowym dla działań na rzecz odblokowania Lwowa.
                                                            












Napisz komentarz
Komentarze