„Dar Przemyśla” był jednym z najbardziej znanych polskich jachtów – zbudowany w 1978 roku w Stoczni im. Conrada w Gdańsku, ufundowany przez władze województwa przemyskiego i Polski Związek Żeglarski. To właśnie na nim kapitan Henryk Jaskuła w latach 1979–1980 jako pierwszy Polak i trzeci żeglarz na świecie samotnie opłynął kulę ziemską bez zawijania do portów. Rejs trwał 344 dni i przeszedł do historii żeglarstwa.
Po sukcesie Jaskuły jacht miał być wykorzystany w kolejnych ambitnych przedsięwzięciach, jednak zmiany w zarządzie Przemyskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego doprowadziły do odsunięcia kapitana od eksploatacji jednostki. W 1987 roku zorganizowano rejs oceaniczny w kierunku Hawany, bez udziału Jaskuły. „Dar Przemyśla” wyruszył z Gdyni w trzyetapową wyprawę, którą prowadził nowy kapitan – doświadczony instruktor żeglarstwa, inżynier budowy okrętów.
20 grudnia 1987 roku, u wschodnich wybrzeży Kuby, jacht wszedł na rafę koralową w rejonie Punta Maisí. Według orzeczenia Izby Morskiej w Gdyni, przyczyną wypadku były błędy nawigacyjne i brak właściwej współpracy między kapitanem a jego zastępcą. Kluczowe zaniedbania obejmowały: niezidentyfikowanie latarni morskiej Punta Maisí i brak potwierdzenia pozycji zliczonej, utrzymywanie kursu w kierunku lądu przy ożaglowaniu zwiększającym dryf, brak wpisów pozycji w dzienniku wachtowym i zaniechanie prowadzenia nawigacji przez oficerów wachtowych, konflikt personalny na mostku, który pogłębił chaos decyzyjny.
Gdy zauważono zarys lądu, było już za późno – jacht otarł się o dno, a silne fale przesuwały go coraz bliżej brzegu. Próby uruchomienia silnika zakończyły się fiaskiem. Kadłub uderzał o skały, woda wdarła się do wnętrza przez otwór w poszyciu. Załoga wezwała pomoc i ewakuowała się na ląd. Nikt nie zginął, ale jednostkę uznano za straconą. Wrak „Daru Przemyśla” przez wiele miesięcy leżał na kubańskiej plaży, stając się symbolem zmarnowanego potencjału i dramatycznego końca jachtu, który wcześniej rozsławił Polskę na świecie.
Izba Morska wskazała winę kapitana i jego zastępcy, podkreślając rażące błędy w prowadzeniu nawigacji i organizacji wacht. Wypadek przekreślił plany kolejnych rejsów „Daru Przemyśla” i ostatecznie zakończył jego historię jako jednostki żeglarskiej. Dla Henryka Jaskuły była to osobista tragedia – jacht, który był jego „domem” podczas historycznego rejsu, zniknął bezpowrotnie.










![Jak więźniowie Bieszczady zagospodarowywali [foto] Jak więźniowie Bieszczady zagospodarowywali [foto]](https://static2.podkarpackahistoria.pl/data/articles/sm-4x3-jak-wiezniowie-bieszczady-zagospodarowywali-foto-1695618211.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze