Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 grudnia 2025 19:48
Reklama

Katastrofa „Daru Przemyśla” – dramatyczny koniec legendarnego polskiego jachtu

20 grudnia 1987 roku, dokładnie 38 lat temu, legendarny jacht „Dar Przemyśla” – na którym Henryk Jaskuła jako pierwszy Polak samotnie opłynął świat – rozbił się na rafie koralowej u wybrzeży Kuby. Błędy nawigacyjne i konflikty na pokładzie doprowadziły do tragedii, kończąc historię symbolu polskiego żeglarstwa.
Katastrofa „Daru Przemyśla” – dramatyczny koniec legendarnego polskiego jachtu

„Dar Przemyśla” był jednym z najbardziej znanych polskich jachtów – zbudowany w 1978 roku w Stoczni im. Conrada w Gdańsku, ufundowany przez władze województwa przemyskiego i Polski Związek Żeglarski. To właśnie na nim kapitan Henryk Jaskuła w latach 1979–1980 jako pierwszy Polak i trzeci żeglarz na świecie samotnie opłynął kulę ziemską bez zawijania do portów. Rejs trwał 344 dni i przeszedł do historii żeglarstwa. 

Po sukcesie Jaskuły jacht miał być wykorzystany w kolejnych ambitnych przedsięwzięciach, jednak zmiany w zarządzie Przemyskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego doprowadziły do odsunięcia kapitana od eksploatacji jednostki. W 1987 roku zorganizowano rejs oceaniczny w kierunku Hawany, bez udziału Jaskuły. „Dar Przemyśla” wyruszył z Gdyni w trzyetapową wyprawę, którą prowadził nowy kapitan – doświadczony instruktor żeglarstwa, inżynier budowy okrętów. 

20 grudnia 1987 roku, u wschodnich wybrzeży Kuby, jacht wszedł na rafę koralową w rejonie Punta Maisí. Według orzeczenia Izby Morskiej w Gdyni, przyczyną wypadku były błędy nawigacyjne i brak właściwej współpracy między kapitanem a jego zastępcą. Kluczowe zaniedbania obejmowały: niezidentyfikowanie latarni morskiej Punta Maisí i brak potwierdzenia pozycji zliczonej, utrzymywanie kursu w kierunku lądu przy ożaglowaniu zwiększającym dryf, brak wpisów pozycji w dzienniku wachtowym i zaniechanie prowadzenia nawigacji przez oficerów wachtowych, konflikt personalny na mostku, który pogłębił chaos decyzyjny. 

Gdy zauważono zarys lądu, było już za późno – jacht otarł się o dno, a silne fale przesuwały go coraz bliżej brzegu. Próby uruchomienia silnika zakończyły się fiaskiem. Kadłub uderzał o skały, woda wdarła się do wnętrza przez otwór w poszyciu. Załoga wezwała pomoc i ewakuowała się na ląd. Nikt nie zginął, ale jednostkę uznano za straconą. Wrak „Daru Przemyśla” przez wiele miesięcy leżał na kubańskiej plaży, stając się symbolem zmarnowanego potencjału i dramatycznego końca jachtu, który wcześniej rozsławił Polskę na świecie. 

Izba Morska wskazała winę kapitana i jego zastępcy, podkreślając rażące błędy w prowadzeniu nawigacji i organizacji wacht. Wypadek przekreślił plany kolejnych rejsów „Daru Przemyśla” i ostatecznie zakończył jego historię jako jednostki żeglarskiej. Dla Henryka Jaskuły była to osobista tragedia – jacht, który był jego „domem” podczas historycznego rejsu, zniknął bezpowrotnie. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Wesprzyj "Podkarpacką Historię"! Postaw nam symboliczną kawę!
Reklama
Reklama
Reklama