Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 20:55
Reklama

Jak Jadwiga Andegaweńska odbijała Podkarpacie z rąk własnej siostry

Zimą 1387 roku Jadwiga będąca królem Polski zbrojnie ruszyła na tereny dzisiejszego Podkarpacia, by po prawie 20 latach panowania węgierskiego, przywrócić je Królestwu Polskiemu. Pod Jarosławiem stoczyła bitwę z własną siostrą.
Jak Jadwiga Andegaweńska odbijała Podkarpacie z rąk własnej siostry
Jadwiga Andegaweńska na obrazie Marcello Bacciarelliego.

To nieco zapomniany fakt, iż w 2 połowie XIV wieku, przez dwa dziesięciolecia, tereny ówczesnej Rusi Halickiej wcześniej włączone do Polski przez Kazimierza Wielkiego, znajdowały się we władaniu węgierskim. Wyprawa Jadwigi miała przywrócić ich poprzedni status, regulowany postanowieniami traktatu w Wyszehradzie.

Przypomnijmy, że w okresie średniowiecza część dzisiejszego Podkarpacia (m.in. obecna Rzeszowszczyzna, ziemia sanocka i przemyska)  wchodziła w skład najpierw tzw. Grodów Czerwieńskich, później Rusi Czerwonej i była terenem, gdzie ścierały się m.in. wpływy polskie, węgierskie, litewskie, książąt ruskich, także Tatarów pod których dominacją przez długi czas znajdowała się rozdrobniona Ruś.

W pierwszej połowie XIV wieku ziemie te wchodziły w skład Księstwa Halicko-Włodzimierskiego i funkcjonowały tu dość dobrze rozwinięte ośrodki miejskie, jak chociażby Sanok, Przemyśl czy Jarosław. Sam Sanok w XIV wieku był już wtedy znanym i dość znaczącym grodem. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z połowy XII wieku, ale badania archeologiczne wskazują na jego istnienie już w IX wieku. Za datę formalnego powstania miasta przyjmujemy jednak 20 stycznia 1339 roku, gdy książe halicko-włodzimierski Jerzy II Trojdenowicz nadał przywilej lokacyjny na prawie magdeburskim.

Marsz na Wschód

Istotnym momentem w historii Polski i Rusi miał się okazać tzw. II zjazd w Wyszehradzie, w lecie 1338 lub 1339 roku, gdzie doszło do spotkania monarchów Europy środkowej. Uzgodniono wtedy, że w przypadku bezpotomnej śmierci Jerzego II, jego następcą na tronie halicko-włodzimierskim będzie król Polski Kazimierz Wielki, zaś w przypadku, gdy Kazimierz nie doczeka się legalnego męskiego potomka, koronę polską przejmie Ludwik Węgierski.

Niespodziewanie do realizacji tych uzgodnień miało dojść bardzo szybko. Już 21 marca 1340 w wieku zaledwie ok. 30 lat zmarł Jerzy II. Przyjmuje się powszechnie, że nie była to śmierć naturalna, a książe najprawdopodobniej został otruty przez skonfliktowanych z nim bojarów ruskich. Wydarzenia na Rusi wywołały reakcję Kazimierza Wielkiego, który niebawem ruszył na wschód, by objąć ziemie należące mu się na podstawie porozumienia z Wyszehradu.

Przejmowanie „spadku” okazało się procesem i długim i dość krwawym. Przeciwko Polsce wystąpili Litwini (mający pretensje zwłaszcza do Wołynia, ziemi chełmskiej i bełskiej) oraz część ruskich bojarów wsparta posiłkami tatarskimi. Być może jeszcze w 1340 roku (najpóźniej w 1345) Kazimierzowi udał się trwale zająć ziemię przemyską i sanocką, jednak o pozostałe części księstwa halicko-włodzimierskiego przez praktycznie kolejne 30 lat toczyły się boje polsko-litewskie.

Na mocy porozumienia Ludwika Węgierskiego i Kazimierza Wielkiego Ruś miała znaleźć się w granicach Polski, pod warunkiem, że po bezpotomnej śmierci króla polskiego tron krakowski zostanie objęty przez węgierską dynastię Andegawenów. Ludwik zastrzegł sobie jedynie możliwość wykupu tych terenów, czego nigdy jednak nie uczynił.

Rządy węgierskie

5 listopada 1370 roku zmarł Kazimierz Wielki, zaś już 14 listopada królem Polski został Ludwik Węgierski. Faktycznym rządcą ziem polskich, jako regentka, była jego matka (siostra Kazimierza) Elżbieta Łokietkówna. Ale - wbrew wcześniejszym porozumieniom – w ich skład nie weszła Ruś Czerwona. Faktycznie te tereny (a więc i ziemia sanocka z ziemią przemyską) zostały podporządkowane Wegrom.

W imieniu Ludwika Węgierskiego Rusią, jako namiestnik, rządził książe Władysław Opolczyk, zaufany Ludwika - postać tyleż kontrowersyjna co i fascynująca. Przez większość badaczy oceniany jest on negatywnie. Już współcześni zarzucali mu stawianie prywatnego interesu nad publiczny. Niemniej jednak to on od 1372 roku był rządcą Rusi (tytułując się księciem ruskim) i miał ogromny wpływ na te ziemie.

Władysław Opolczyk bywał nie raz w tutejszych grodach, tu wydając rozmaite decyzje i dokumenty, kierując akcją osiedleńczą na tych terenach. Wiemy, że tu m.in. 23 listopada 1374 roku nadawał rycerzom Herbotowi i Frydruszowi 9 wsi na ziemi przemyskiej. 15 marca 1376 w Sanoku wystawiał dokument lokacyjny późniejszego Rymanowa, zaś 23 listopada Lubaczowa. W czerwcu 1377 roku tu wraz ze swymi wojskami czekał na Ludwika Węgierskiego przed wspólną, antylitewską wyprawą na Bełz. We wrześniu 1377 roku znów zawitał do Sanoka w czasie podróży po Rusi. Opolczyk ufundował tu również klasztor franciszkanów w 1376 roku.

Kres wpływów Opolczyka nastąpił w 1378 roku, gdy opór możnowładców uniemożliwił mu objęcie funkcji regenta w Polsce, zaś we wrześniu tegoż roku został przez Ludwika odwołany z funkcji namiestnika Rusi, na otarcie łez otrzymując ziemię dobrzyńską i inowrocławską. Mimo to  w kolejnych latach nadal posługiwał się tytułem księcia ruskiego, dokonując nadań i bijąc nawet własne monety.

Niestety niewiele wiemy o tym jak wyglądało życie pod rządami węgierskimi, chociażby w Rzeszowie, który w 1354 roku z rąk króla Kazimierza Wielkiego otrzymał prawa miejskie i stał się (wraz z rozległymi okolicznymi włościami) własnością królewskiego dyplomaty Jana Pakosławica. Granica polsko-ruska sprzed 1340 roku, zapewne utrzymana bez zmian w okresie rządów węgierskim, przebiegała raptem kilkanaście kilometrów na zachód od ówczesnego Rzeszowa, między Świlczą a Trzcianą. Pakosławic, który - jak wynika z zachowanych źródeł - wycofał się z polityki i zajął swymi posiadłościami – musiał być od 1370 roku do śmierci 4 lata później poddanym węgierskim. Podobnie jego spadkobiercy do czasu wyprawy Jadwigi. Węgierski rządy  nie zmieniły zapewne stosunków własnościowych na tych terenach, ale zapewne chociażby podatki trafiały stąd do skarbca w Budzie, a nie w Krakowie.

Odbicie Rusi

Sytuacja ziem ruskich pod władaniem węgierskim zaczęła się zmieniać, gdy po śmierci Ludwika na tron Polski wstąpiła jego córka - Jadwiga. Pierwotnie tron miała objąć jej siostra Maria, zaś sama Jadwiga miała wyjść za Wilhelma Habsburga (zakończone niepowodzeniem sprawy ich małżeństwa prowadził Opolczyk).

Wstąpienie na tron polski Jadwigi oraz jej małżeństwo z wielkim księciem litewskim Jogajłą (po chrzcie Władysławem Jagiełłą) oznaczało faktyczny koniec unii Polski z Węgrami, pogrążonymi w tym czasie w chaosie walk wewnętrznych. Początkiem 1387 roku Jadwiga postanowiła przywrócić Ruś Czerwoną Polsce, powołując się przy tym na uzgodnienia swego ojca z Kazimierzem Wielkim. 

Prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego z Krakowa wyruszyła zbrojna wyprawa na wschód, czemu usiłował się przeciwstawić Władysław Opolczyk. 6 lutego 1387 roku książe wydał odezwę, odebraną powszechnie jako wezwanie mieszkańców ziem ruskich do przeciwstawienia się planom Jadwigi. W kwietniu z kolei przekazywał swe ruskie posiadłości pod opiekę króla czeskiego Wacława IV Luksemburskiego. Nie na wiele się to zdało.

Kolejne miasta poddawały się Jadwidze w większości poddawały się  bez walki. 18 lutego monarchini była w Jarosławiu, gdzie miała modlić się o powodzenie wyprawy i zwycięstwo następnego dnia nad silami węgierskimi w bitwie pod nieodległym Stubnem. Tamta, dzisiaj mało znana i zapamiętana głównie w lokalnej legendzie bitwa, zwana jest „bitwą dwóch sióstr”, gdyż po przeciwnych stronach stanęły wojska Jadwigi i Marii.  1 marca królowa (a w zasadzie król) Jadwiga gościła już w Gródku, zaś tydzień później we Lwowie. W czasie drogi powrotnej zjawiła się 19 marca w Przemyślu. Kierując się na Biecz i później Kraków zapewne wracała także przez Sanok, Krosno i Jasło.

Odzyskiwanie przez Jadwigę dla Korony Polskiej terenów Rusi poza bitwą pod Stubnem i oporem Halicza, który padł w sierpniu zdobyty przez posiłki księcia litewskiego Witolda, przebiegało bez większych problemów. Wydaje się nawet, że miejscowa ludność oczekiwała stabilizacji pod skrzydłami silnego państwa. Świadczy o tym chociażby poselstwo rajców lwowskich do przebywającego w Lublinie króla Władysława Jagiełły z prośbą o bezpośrednie podporządkowanie zajętych terenów Królestwu Polskiemu. Lwowianie nie chcieli, by władzę obejmował znów jakiś udzielny książe. W odpowiedzi Jagiełło 30 września 1388 roku wydał dokument, w którym zapewniał, iż „nie odstąpi nikomu Rusi Czerwonej, lecz pozostawi ją sobie, małżonce swojej i dzieciom z niej spłodzonym, razem z królestwem polskim”. Ta decyzja króla została potwierdzona jeszcze m.in. 1 października 1389 we Lwowie, gdy Jagiełło ponowił przyrzeczenie, że zajętych ziem nie przekaże żadnemu księciu ani dostojnikowi. 2 dni wcześniej monarcha potwierdził także nadanie Kazimierza Wielkiego z 1360 roku, który przyznawał miastu Lwów 100 łanów frankońskich ziemi (ok. 2500 hektarów).

Ponowne przyłączenie Rusi Czerwonej do Polski w 1387 roku okazało się aktem trwałym. Ziemie dzisiejszego Podkarpacia stały się częścią województwa ruskiego, które wchodziło w skład Rzeczypospolitej przez kolejne prawie cztery stulecia. Sprawa ich przynależności państwowej miała jednak, w zupełnie już innej sytuacji historycznej i politycznej, powrócić długo później. 

  Węgierskie roszczenia do Rusi z XIII i XIV wieku stały się kilkaset lat później - w 1772 roku - dla monarchii habsburskiej (od 1804 roku oficjalnie zwanej Austrią, zaś od 1867 Austro-Węgrami) pretekstem do udziału w I rozbiorze Polski. Zaborca, uważając się za spadkobiercę dawnych Węgier, zgłosił pretensje do ziem, które kiedyś w skład państwa węgierskiego wchodziły. Utworzona z terenów odebranych Rzeczypospolitej nowa prowincja Galicja i Lodomeria swą nazwą (w łacińskiej i niemieckiej wersji) wprost nawiązywała do dawnego Księstwa Halicko-Włodzimierskiego.

Szymon Jakubowski


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama