Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 17:12
Reklama

Jan Potocki - powieściopisarz, który wzniósł się w przestworza

14 maja 1790 roku w Warszawie, w obecności licznie zgromadzonej publiki i samego króla Stanisława Poniatowskiego, ekscentryczny arystokrata Jan Potocki spełniał swoje kolejne marzenie. Jako pierwszy Polak dokonał udokumentowanego lotu balonem, jako pierwszy nasz rodak wzniósł się w powietrze. A że mocno związany był z obecnym Podkarpaciem, zwłaszcza z Leżajskiem (gdzie kolejni Potoccy od 1655 roku pełnili funkcję starostów) oraz Łańcutem (gdzie pomieszkiwał po ślubie z Julią Lubomirską, zaś jego potomkowie byli miejscowymi ordynatami), śmiało możemy uznać go za człowieka od którego zaczyna się historia polskiego lotnictwa.
Jan Potocki  - powieściopisarz, który wzniósł się w przestworza
Jan Potocki

Wydarzenie z 14 maja 1790 roku związane było nierozłącznie z przybyciem rok wcześniej do Polski francuskiego wynalazcy Jeana Pierre’a Blancharda. Ten urodzony 4 lipca 1753 roku w Les Andelys w Normandii pionier aeronautyki pojawił się w Warszawie opromieniony sławą wcześniejszych 33 lotów balonem. Po raz pierwszy wzniósł się w powietrze na wysokość 7 metrów 5 maja 1782 roku. Prawie 2 lata później, 2 marca 1784 zaliczył swój pierwszy, udany lot startując balonem wypełnionym wodorem z Pól Marsowych w Paryżu, na trwałe wpisując się do grona prekursorów baloniarstwa. W 1784 roku wynalazł spadochron, zaś 7 stycznia 1785 roku wraz z amerykańskim lekarzem i naukowcem Johnem Jeffriesem przeleciał kanał La Manche z angielskiego Dover do francuskiego Guines.

Pierwszy lot

Blanchard - sławny już wtedy aeronauta – nie przypadkiem pojawił się w Polsce, spotykając się tu z nader życzliwym przyjęciem. Chyląca się ku upadkowi Rzeczpospolita Obojga Narodów była jednocześnie miejscem, gdzie żywo interesowano się naukowymi i technicznymi nowinkami, zaś obok Francji to właśnie w Polsce marzenia o wznoszeniu się w przestworza trafiały na podatny grunt. Zresztą nad Wisłą w tamtym czasie wszystko co francuskie było w modzie. Już od 1784 roku, a więc ledwie parę miesięcy po pierwszych lotach we Francji, w różnych miejscach Rzeczypospolitej dokonywano prób z bezzałogowymi balonami. W Krakowie eksperymenty w tym zakresie prowadzili Jan Śniadecki, Jan Jaśkiewicz, Franciszek Scheidt i Jan Szaster.  Jednym z najbardziej zaangażowanych w próby balonowe był królewski chemik Jan Okraszewski, który według niepotwierdzonych relacji miał nawet dokonać pierwszego lotu z tarasu zamku królewskiego.

Kroniki historyczne palmę pierwszeństwa w załogowym locie balonem w Polsce przyznają jednak Blanchardowi, który dokonał tego publicznego wzniesienia się balonem 10 maja 1789 roku. Opis tego wydarzenia znalazł się na łamach ówczesnego czasopisma :Pamiętnik Historyczno-Polityczno Ekonomiczny” (pisownia nieco uwspółcześniona):

- Puścił się on dnia 10 maja w balonie z kitajki gumowanej zrobionym, obwodu mającym 90 łokci z Ogrodu Foksalowego na Nowym Świecie o godzinie pierwszej z południa. Sznurki zwieszone do sieci, która wierzch balonu pokrywała, utrzymywały łódkę błahą, której wspomniany nawigator wraz z jedną towarzyszką tej powietrznej podróży życie swoje powierzyli. Wiatr wschodnio-południowy sprawił, iż balon, wzbijając się do niezmiernej wysokości, szedł zawsze prawie wzdłuż Wisły i mógł być widziany z każdego prawie miejsca stolicy, na koniec po 45 minutach żeglarze powietrzni spuścili się bez najmniejszej szkody na Białołęce za Wisłą.

Ekscentryczny hrabia

Parę dni później Blanchard zaprezentował warszawskiej publice użycie czegoś w rodzaju spadochronu w sytuacji ewentualnego pęknięcia lub zapalenia się powłoki balonu. Trudno dzisiaj stwierdzić, czy naocznym świadkiem pierwszego lotu Francuza był Jan Potocki czy też tylko usłyszał o jego wyczynie, ale wkrótce zapałał ogromną chęcią wzniesienia się samemu w powietrze. Zaproponował Blanchardowi przygotowanie czy też sfinansowanie produkcji kolejnego balonu, pod warunkiem, że on będzie pasażerem w czasie kolejnego pokazu.

Hrabia Jan Potocki herbu Pilawa to niezwykle barwna postać swej epoki. Urodzony 8 marca 1761 roku w Pikowie koło Winnicy (chociaż czasem podawana jest Kuryłówka koło Leżajska) arystokrata uzyskał staranne wykształcenie w Genewie i Lozannie. Po polsku mówił słabo, na co dzień posługiwał się jezykiem francuskim. W młodości odbył szereg podróży m.in. do Turcji, Egiptu, Maroka, na Kaukaz, walczył pod sztandarami Zakonu Maltańskiego i monarchii habsburskiej. Jego liczne przygody z tamtego okresu zaowocowały późniejszymi pisemnymi relacjami. Jako jeden z pierwszych Polaków zainteresował się historią Słowiańszczyzny, prowadząc w tym zakresie badania archeologiczne.

W 1783 roku Potocki pojął za żonę Julię Teresę z Lubomirskich, córkę marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego i niezwykle wpływowej oraz zamożnej Izabeli Lubomirskiej. Julia (przedwcześnie zmarła w 1794 roku) uchodziła za jedną z najpiękniejszych Polek tamtych czasów. Ten związek dał początek łańcuckiej linii Potockich. Syn Jana i Izabeli - Alfred stał się założycielem istniejącej do 1944 roku ordynacji łańcuckiej.

Potocki, „Turczyn” i pudel

W maju 1790 marzenie Jana Potockiego o wzniesieniu się w przestworza ziściło się. Balon wbił się w powietrze z placu na ulicy Senatorskiej, obserwowany przez tłumy ciekawych mieszkańców stolicy i króla Stanisława Poniatowskiego. W koszu znaleźli się Blanchard, Jan Potocki oraz Ibrahim - turecki sługa polskiego arystokraty przywieziony z którejś z egzotycznych podróży oraz… biały pudel. Istnieją dwie wersje w jaki sposób „Turczyn” znalazł się wśród pasażerów. Według jednej zrobił to jak najbardziej dobrowolnie, nie chcąc opuszczać swego pana w niecodziennej wyprawie. Inna wersja przekazuje, że Potocki zwabił go do kosza podstępem, prosząc sługę o przyniesienie chusteczki. Gdy ten wdrapał się do środka, Potocki miał podstępnie przeciąć linkę i balon wzniósł się w powietrze nie zważając na krzyki przerażonego przybysza ze Wschodu. Ibrahim - jak opowiadano długi czas później w Warszawie - przygodę miał przypłacić żołądkową rewolucję, zaś jego szarawary po powrocie przybrały podejrzanie „kanarkowy” kolor.

 Ów pierwszy lot Polaka nie doczekał się zbyt wielu opisów. Relacje są szczątkowe. Ponad pół wieku później czasopismo „Biblioteka Warszawska” tak opisywało to wydarzenie:

- D. 14 maja 1790 r. uczynił Blanchard doświadczenie, puszczając się balonem zrobionym podług pomysłu Jana Potockiego krajczyca koronnego. Wędrówkę tę odbyli z nim z ogrodu Mniszchowskiego przy Senatorskiej ulicy, wzmiankowany Potocki i jego sługa Turczyn; wzniósłszy się do wysokości 4500 stóp, spuścili się między Wolą a Górcami.

Z tego samego źródła wiemy, że zachęcony sukcesem i zapewne spodziewający się jeszcze większego uznania ze strony króla Stanisława Francuz cztery dni później usiłował kolejny raz wznieść się w powietrze, tym razem balon osiągnął wysokość zaledwie 30 stóp, powłoka uległa zaś poważnemu uszkodzeniu. W sierpniu Blanchard wysłał to co z balonu zostało do Gdańska i sam udał się w podróż w tamtym kierunku. Jego wyjazd zakończył w niepodległej jeszcze Polsce etap fascynacji baloniarstwem. Wkrótce wszystko zostało przyćmione dramatycznymi wypadkami politycznymi: uchwaleniem Konstytucji 3 Maja, wojną polsko-rosyjską w jej obronie, przystąpieniem króla do Konfederacji Targowickiej, Insurekcją Kościuszkowską, kolejnymi rozbiorami i wreszcie ostatecznym upadkiem Polski. Kolebka baloniarstwa, Francja, również w tym okresie pogrążyła się w chaosie Wielkiej Rewolucji, wojny domowej, walk z obcymi interwentami i późniejszych wojen napoleońskich.   

Losy pierwszego polskiego aeronauty

Dla Jana Potockiego był to pierwszy, i najprawdopodobniej jedyny wzlot w przestworza. Trwał ledwie pół godziny, ponoć sam arystokrata nalegał na jego skrócenie, gdyż śpieszył na trwające obrady Sejmu Wielkiego, w których brał aktywny udział jako poseł. Po upadku Konstytucji 3 Maja przeniósł się do Łańcuta, gdzie dla tutejszego, dworskiego teatru napisał słynną sztukę „Parady”. Przez kolejne lata służył na dworze cara Aleksandra I, kierując m.in. w latach 1805-06 roku działem naukowym nieudanej, wielkiej rosyjskiej wyprawy do cesarza Chin. Podróż nie dotarła do celu, gdyż Rosjanie odmówili złożenia hołdu chińskiemu władcy i musieli zawracać znad granicy cesarstwa..

Sam Potocki przeszedł do historii głównie jako pisarz i autor słynnej powieści fantastyczno-filozoficznej „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Trawiony melancholią pierwszy polski aeronauta popełnił samobójstwo w swym majątku w Uładówce koło Pikowa w okolicach Winnicy 23 grudnia 1815 roku strzelając sobie w  twarz z pistoletu nabitego odpiłowaną z wieczka puszki gałką ołowianą (inna wersja mówi o srebrnej kuli z cukiernicy).

Tekst jest zmodyfikowanym fragmentem książki Szymona Jakubowskiego  „Skrzydła nad Wisłokiem. Z dziejów rzeszowskiego lotnictwa i lotniska Rzeszów-Jasionka”, która ukazał się w ramach „Biblioteki Podkarpackiej Historii”.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama