Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 10:20
Reklama

Więzienne bunty w Przemyślu w latach 30. XX wieku

Bunty więźniów w przedwojennych, polskich więzieniach czy te z spektakularne ucieczki nie zdarzały się często, ale gdy już do nich dochodziło ówczesna prasa lubiła rozpisywać się o nich w sensacyjnym tonie.
Więzienne bunty w Przemyślu w latach 30. XX wieku
Przemyśl na początku lat 30. XX wieku.

W Małopolsce środkowej (jak określano wtedy tereny odpowiadające mniej więcej obecnemu administracyjnemu Podkarpaciu) największą „sławę” zdobył oczywiście Władysław Maczuga, który w ciągu roku dwukrotnie uciekł z więzienia na rzeszowskim Zamku: raz z niemniej słynnym Antonim Bykiem, później sam, co przypłacił śmiercią (o dokonaniach obu „dżentelmenów” pisaliśmy obszernie w numerze 9-10/2015)

W pierwszej połowie lat 30. ubiegłego wieku trzy wystąpienia więźniów zanotowano w więzieniu karno-śledczym w Przemyślu. W 1930 roku, po jakimś zatargu z administracją więzienną, więźniowie zabarykadowali się w celach, niektórzy usiłowali wydostać się na zewnątrz. Wejście policji strzelającej w powietrze niewiele pomogło. Dyrekcja chwyciła się więc innego sposoby. Jak pisał „Tajny Detektyw” :

- Oto sprowadzona do więzienia straż pożarna poczęła polewać wzburzonych więźniów wodą. Podziałało to na nich niezwykle uspokajająco i już po kilkunastu minutach nastąpiła zupełne „rozbrojenie”.

Dwa miesiące później znów więźniowie poczęli się awanturować, bunt zgasł jednak po kilkunastu godzinach.

Najpoważniej wyglądało więźniarskie „powstanie” 2 sierpnia 1934. A zaczęły się od niejakiego Wasylka, który wszczął awanturę z dozorcą o… ilość skwarek, jakie dostał na omastę. Naczelnik więzienia kazał niepokornego pensjonariusza zamknąć w ciemnicy. Zamieszanie na więziennym korytarzu wywołało zainteresowanie innych osadzonych, którzy poczęli głośno domagać się powrotu Wasylka do pozostałych. Ten bunt udało się uśmierzyć dopiero po czterech. Przed sądem stanęło 19 więźniów oskarżonych o wnoszenie wrogich i obraźliwych okrzyków przeciw prokuratorom i administracji więziennej. O jego skutkach prawnych „Tajny Detektyw” tak donosił:

- Na ławie oskarżonych zasiedli najwybitniejsi reprezentanci tut. Świata przestępczego. Po przeprowadzonej rozprawie skazał sędzia Krynicki wszystkich oskarżonych na kary od 1 do 6 miesięcy więzienia.

(k)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama