Choć dziś patrzymy na nie często z nostalgią, ich historia to nie tylko sentyment. To opowieść o tym, jak dzieci uczyły się świata, jak powstawały przedmioty codziennego użytku w miniaturze, jak zabawa była sposobem na poznanie siebie i swojego otoczenia.
Pierwsze drewniane zabawki – starożytność i średniowiecze
Najstarsze ślady zabawek z drewna pochodzą z czasów starożytnego Egiptu i Grecji. Archeolodzy znajdowali tam figurki ludzi i zwierząt, często z ruchomymi kończynami lub kółkami zamiast nóg. To nie były tylko ozdoby – dzieci używały ich do odgrywania scenek z codziennego życia, ucząc się ról społecznych i zasad współżycia.
W średniowiecznej Europie zabawki nadal powstawały głównie z drewna. Rękodzielnicy wytwarzali koniki, kołyski, wozy i lalki z prostych kawałków drewna, często z pomocą najprostszych narzędzi. Nie chodziło o perfekcję wykonania, ale o możliwość zabawy. Każda zabawka była unikalna, często robiona przez rodzica lub dziadka, dostosowana do tego, co dziecko znało z otoczenia.
Drewno było łatwo dostępne, tanie i plastyczne. Dzięki temu nawet w najbiedniejszych domach dzieci mogły bawić się czymś więcej niż patykiem czy kamieniem. Drewniana zabawka była też nośnikiem tradycji – wzorów, motywów ludowych, funkcji społecznych.

Rzemiosło i edukacja – XVIII i XIX wiek
Wraz z rozwojem rzemiosła i idei wychowania dzieci jako osobnej, wartościowej sfery życia, zmieniło się także podejście do zabawek. W XVIII i XIX wieku coraz więcej mówiło się o edukacyjnej roli zabawy – nie tylko jako przyjemności, ale też narzędziu nauki.
Drewniane zabawki zyskały nową funkcję. Pojawiły się pierwsze puzzle, układanki przestrzenne, klocki z literami czy liczbami. Często były one tworzone przez nauczycieli, pedagogów i rzemieślników na potrzeby konkretnych dzieci – domowych lub szkolnych. Niektóre z tych projektów inspirowały późniejsze rozwiązania stosowane w szkołach ludowych czy przedszkolach.
W tym okresie zaczęto też produkować większą liczbę identycznych modeli – małych koników, wagoników, figurek – które można było kupić na targu czy w sklepie kolonialnym. Choć nie były jeszcze masowe, ich obecność w domach stała się bardziej powszechna.
Drewniana zabawka przestała być tylko rodzinnym rękodziełem. Stała się przedmiotem codziennego użytku – dostępnym, trwałym i zgodnym z duchem epoki: prostym, ale użytecznym.
Przemysł, plastik i wielki powrót drewna
Wiek XX przyniósł rewolucję przemysłową również w branży zabawek. Pojawiły się nowe materiały – przede wszystkim plastik, który szybko zdobył popularność dzięki niskim kosztom produkcji i niemal nieograniczonym możliwościom formowania. Drewniane zabawki zaczęły znikać z półek – zastępowane przez kolorowe, dźwiękowe i często nietrwałe odpowiedniki.
Zmieniła się też filozofia konsumpcji. Zabawki stały się elementem masowego rynku – sezonowe, często jednorazowe, projektowane z myślą o krótkiej żywotności. W tym wszystkim drewno wydawało się reliktem przeszłości – zbyt ciężkie, zbyt ciche, zbyt „zwykłe”.
A jednak, w miarę jak rosła świadomość wpływu nadmiaru plastiku na środowisko i jakość dziecięcej zabawy, drewniane zabawki zaczęły wracać. Nie w kontrze do nowoczesności, lecz jako alternatywa – bliższa dziecku, spokojniejsza, dłużej obecna w jego codzienności.
Dziś wielu rodziców i wychowawców docenia je właśnie za to, czym nie są: nie są głośne, nie narzucają tempa, nie psują się po tygodniu. Pozwalają dziecku tworzyć własny świat – we własnym rytmie.
Dlaczego dzisiaj wracamy do drewna?
Współcześni rodzice coraz częściej szukają zabawek, które nie tylko zajmą dziecko, ale też coś mu dadzą – przestrzeń do myślenia, działania, tworzenia. Drewniane zabawki idealnie wpisują się w te potrzeby. Są trwałe, przyjazne dla środowiska i estetyczne. Nie przytłaczają kolorami ani dźwiękiem. Dają dziecku wolność, ale też uczą uważności.
W świecie pełnym bodźców, ekranów i nadmiaru, prostota okazuje się ogromną wartością. Drewniana układanka, wózek czy sorter to nie tylko zabawa – to ćwiczenie koncentracji, motoryki, planowania. Dzieci nie potrzebują instrukcji – same decydują, jak się bawić. A to, co stworzą, wynika z ich wyobraźni, a nie z programu wgranej aplikacji.
Do tego dochodzi aspekt świadomego wyboru. Coraz więcej rodzin zwraca uwagę na pochodzenie zabawek, na warunki ich produkcji, na materiały. Drewno – szczególnie to certyfikowane – daje poczucie bezpieczeństwa. Nie tylko fizycznego, ale też emocjonalnego: to zabawka, która zostaje z dzieckiem na dłużej.

Zabawka z historią
Nie każda zabawka zostaje w pamięci na lata. Drewniane mają tę wyjątkową cechę, że często stają się częścią rodzinnych historii. Przekazywane z rąk do rąk, noszą ślady zabawy, zadrapania, małe pęknięcia – i całą gamę wspomnień. To właśnie one najczęściej przetrwają w pudełku na strychu, by po latach wrócić w ręce kolejnego dziecka.
W świecie rzeczy łatwo dostępnych i równie łatwo porzucanych, drewniana zabawka ma wagę nie tylko fizyczną, ale i symboliczną. Może być prezentem z okazji narodzin, pierwszych urodzin, świąt – ale też po prostu elementem codzienności. Tym, który stoi obok łóżka, towarzyszy przy śniadaniu i wraca do rąk wieczorem.
Jej siła nie leży w efekcie „wow” przy rozpakowaniu, ale w trwałej obecności. W zapachu drewna, w znajomej fakturze, w prostocie formy. To właśnie one – często najprostsze z całej kolekcji – zostają z dzieckiem najdłużej.
Tę filozofię z powodzeniem podtrzymują także współcześni polscy producenci, tacy jak Nunukids – marka, która tworzy zabawki z myślą o wieloletnim użytkowaniu, przekazywaniu między rodzeństwem i przechowywaniu „na potem”. Ich klasyczne kuchnie, manipulacyjne domki czy drewniane toaletki to nie tylko pomoce edukacyjne, ale też obiekty, które z czasem stają się częścią domowego rytuału i wspomnień. Przejrzeć je można tutaj.